Nowe przepisy Agencji Ochrony Środowiska mają na celu ograniczenie toksycznego zanieczyszczenia powietrza pochodzącego od amerykańskich producentów stali poprzez ograniczenie takich substancji zanieczyszczających, jak rtęć, benzen i ołów, które od dawna zatruwają powietrze w dzielnicach otaczających zakłady.
Przepisy dotyczą zanieczyszczeń emitowanych przez piece koksownicze w hutach. Gaz z pieców stwarza ryzyko zachorowania na raka w powietrzu wokół hut wynoszące 50 na 1 000 000 osób, co zdaniem rzeczników zdrowia publicznego jest niebezpieczne dla dzieci i osób z chorobami współistniejącymi.
Chemikalia nie przemieszczają się daleko poza zakład, jednak ich zwolennicy twierdzą, że mają one niszczycielski wpływ na zdrowie publiczne w dzielnicach o niskich dochodach, położonych wzdłuż linii ogrodzenia wokół zakładów stalowych, i stanowią kwestię sprawiedliwości ekologicznej.
„Ludzie od dawna narażeni są na poważne zagrożenia zdrowotne, takie jak nowotwory, z powodu zanieczyszczenia środowiska pochodzącego z pieców koksowniczych” – powiedział Patrice Simms, wiceprezes Earthjustice ds. zdrowych społeczności. Przepisy te są „kluczowe dla ochrony społeczności i pracowników w pobliżu pieców koksowniczych”.
Piece koksownicze to komory, w których rozgrzewa się węgiel w celu wytworzenia koksu – twardego osadu używanego do produkcji stali. Gaz wytwarzany przez piece jest klasyfikowany przez Agencję Ochrony Środowiska (EPA) jako znany czynnik rakotwórczy dla ludzi i zawiera mieszankę niebezpiecznych substancji chemicznych, metali ciężkich i związków lotnych.
Wiele z tych substancji chemicznych wiąże się z poważnymi problemami zdrowotnymi, w tym z ciężką egzemą, problemami układu oddechowego i zmianami układu trawiennego.
Krytycy twierdzą, że w ostatnich latach, w obliczu narastających dowodów na toksyczność gazu, EPA niewiele zrobiła, aby ograniczyć zanieczyszczenie. Organizacje ekologiczne naciskały na wprowadzenie nowych limitów i lepsze monitorowanie, a Earthjustice w 2019 roku pozwała EPA w tej sprawie.
Piece koksownicze są szczególnie dotkliwe dla miast w regionach przemysłowych na Środkowym Zachodzie i w Alabamie. W Detroit koksownia, która przez dekadę tysiące razy przekraczała normy jakości powietrza, jest w centrum toczącego się sporu sądowego, w którym zarzuca się, że dwutlenek siarki wytwarzany przez gaz koksowniczy powoduje choroby u mieszkańców pobliskiej dzielnicy, zamieszkanej głównie przez Afroamerykanów, choć nowe przepisy nie obejmują tego zanieczyszczenia.
Przepisy, opublikowane w piątek, wymagają przeprowadzania testów „na granicy zasięgu” wokół zakładów. Jeśli okaże się, że zanieczyszczenie przekracza nowe limity, producenci stali muszą zidentyfikować źródło i podjąć działania w celu obniżenia jego poziomu.
Przepisy usuwają również luki, z których wcześniej korzystała branża, aby uniknąć raportowania emisji, np. zwalniając z obowiązku przestrzegania limitów emisji w przypadku awarii.
Testy przeprowadzone na zewnątrz zakładu w Pittsburghu, należącego do US Steel, jednego z największych producentów w kraju, wykazały poziom benzenu, substancji rakotwórczej, dziesięciokrotnie wyższy niż nowe limity. Rzecznik US Steel powiedział portalowi Allegheny Front, że wdrożenie przepisów będzie praktycznie niemożliwe i pociągnie za sobą „bezprecedensowe koszty i potencjalnie niezamierzone negatywne skutki dla środowiska”.
„Koszty będą bezprecedensowe i nieznane, ponieważ nie ma sprawdzonych technologii kontroli niektórych niebezpiecznych zanieczyszczeń powietrza” – powiedział rzecznik.
Adrienne Lee, prawniczka Earthjustice, powiedziała dziennikowi „Guardian”, że przepis ten opiera się na danych przemysłowych przekazanych Agencji Ochrony Środowiska. Zauważyła, że przepisy te generalnie nie spowodują redukcji emisji, lecz zapobiegną ich przekroczeniom.
„Trudno mi uwierzyć, że [te limity] będą trudne do spełnienia” – powiedział Lee.
Możemy dostarczyć czujniki jakości gazu o różnych parametrach
Czas publikacji: 03-06-2024